W tym roku po raz pierwszy postanowiłam nastawić buraczany zakwas. I zupełnie szczerze, byłam przekonana, że nie ma w tym absolutnie nic trudnego – wrzucamy wszystko do słoika, zalewamy wodą, zakręcamy i za kilka dni można robić pyszny, aromatyczny barszcz. Gdy pokazałam Wam ten buraczkowy projekt na instagramie, dotarły do mnie dziesiątki wiadomości, że już wyrywacie sobie włosy z głowy, bo któryś z kolei zakwas obrasta pleśnią i ląduje w koszu. Że tracicie nadzieję na wigilijny, domowy barszcz, bo przestrzegacie dokładnie wszystkich rad z internetu, a zakwas jak na złość po raz kolejny wyhodował wąsy. Więc, idąc Waszym tropem, zaczęłam czytać…
… i dowiedziałam się, że zrobienie zakwasu jest trudniejsze niż się wydaje.
Buraki muszą być bio, najlepiej ze sprawdzonego źródła, świeżutkie, ledwo co wniesione przez próg. Słoiki sterylne jak w laboratorium. Nie może być zbyt zimno, nie może być zbyt ciepło. Dodawać kromkę chleba, ale jej nie dodawać, a jeśli dodawać to chleb tylko bio, eko. Mieszać kilka razy dziennie, doglądać go, śpiewać i opowiadać baśnie. Spojrzałam na mój zakwas, w zwykłym niewyparzonym słoiku, z kawałkiem chleba (chyba) na zakwasie, z buraków z promocji, które kilka dni leżały na dnie lodówki. I pomyślałam sobie, że nie ma opcji, żeby to się udało i już niebawem będę miała na zakwasie puszysty dywan.
Ale się udało!
Zakwas po kilku dniach był aromatyczny, kwaśny, pyszny, pachniał bosko, bez śladów pleśni, bez dziwnych zmian, powiedziałabym, że wyszedł wręcz idealnie. Zaczęłam więc szukać logicznego wyjaśnienia, w końcu jakieś być musi.
Wystarczy stworzyć dobre warunki?
Wszystkie poszukiwania wskazywały na jeden wniosek – im większa cyrkulacja powietrza, tym zakwas szybciej spleśnieje. Dlaczego? Bakterie kwasu mlekowego, które działają w zakwasie, rozwijają się w środowisku anaerobowym, czyli bez dostępu do tlenu. Pleśń rozwija się w środowisku aerobowym, czyli środowisku tlenowym. Dlatego każdy przepis naciska na ,,schowanie” wszystkich buraków i dodatków pod lustrem wody. Robimy to, aby wytworzyć im bezpieczne, beztlenowe środowisko do kiszenia. Zakręcając lub zamykając słoik, w którym buraki się kiszą, znacznie ograniczamy dopływ tlenu, dzięki czemu zwiększamy swoje szanse na sukces. Jasne, kiedyś Babcie wynosiły zakwasy przyciśnięte talerzem do piwnic i ziemianek, gdzie powietrze jest zastałe. Niestety, teraz trzymamy je w kuchni, gdzie wietrzymy, grzejemy i non stop jest dużo ruchu, więc i zakwas, który dostaje sporo powietrza, pleśnieje szybciej.
Eksperyment
Aby sprawdzić tę teorię w praktyce, z ciekawości zrobiłam mały eksperyment – przygotowałam 4 identyczne słoiki na zakwas. W środku jedynie surowe buraki, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie i sól. Jedyna różnica była taka, że każdy ze słoików nakryłam inaczej. Eksperymentem dzieliłam się z Wami na bieżąco na Instagramie.
Wyszłam z założenia, że słoik zakręcony szczelnie nie będzie pleśniał, a ten przykryty ściereczką spleśnieje jako pierwszy. Po 3 dniach różnica była przeogromna! Płyn w zakręconym w słoiku najszybciej zmienił kolor i już po 3 dniach zaczął pachnieć zakwasem.
Słoików praktycznie nie ruszałam, otwierałam je jedynie raz dziennie, aby zobaczyć jak rozwija się sytuacja. Oto jak wyglądały po 7 dniach.
Przykryty luźno ściereczką
Przykryty 2 warstwami tkaniny i przewiązany recepturką
Luźno nakryty zakrętką
Szczelnie zakręcony
Jak widać, w 3 z 4 zakwasów rozwinęła się pleśń. W domowych warunkach nie jest o to trudno. Częstym argumentem za nastawianiem zakwasu w otwartym naczyniu jest to, że ,,zakwas musi oddychać”. Ale skoro wiemy, że kiszenie odbywa się bez udziału tlenu, ,,oddychanie” naprawdę nie jest potrzebne :) Czy można zrobić zakwas w nieszczelnym lub odkrytym naczyniu? Jasne! Jeśli cyrkulacja powietrza nie będzie zbyt duża, a temperatura idealna, wilgotność powietrza perfekcyjna, a i pewnie dałoby się wymienić kilka innych czynników, na które zupełnie nie mamy wpływu. Jeśli kisicie buraki od lat w otwartych słojach czy innych naczyniach to róbcie tak dalej! Ten post jest dla osób, które miały problem z zakwasem. Być może mieszkacie w małym mieszkaniu, być może po raz pierwszy się nie udało… A ta metoda być może komuś pomoże, gdyż absolutnie każdy zasługuje na domowy barszcz na własnym zakwasie :)
Poniżej przepis najprostszy z możliwych, przetestowany już kilka razy.
Najprostszy zakwas buraczany
Drukuj przepisSkładniki
► buraki świeże [1 kilogram / 4 spore sztuki]
► czosnek [4 ząbki]
► liść laurowy [4 listki]
► ziele angielskie [4 kulki]
Dodatkowo:
► sól [2 łyżeczki]
Przygotowanie
- Buraki obrać i pokroić w kawałki lub plasterki.
- Włożyć do słoików, dodać po 2 liście laurowe, 2 ząbki czosnku i po 2 kulki ziela do każdego słoja.
- W szklance wody rozpuścić sól. Do każdego słoika wlać połowę szklanki, resztę uzupełnić zimną wodą, aby wszystkie składniki były zakryte.
- Słoiki zakręcić i odstawić na 5-7 dni. Raz dziennie można na moment odkręcić, żeby wypuścić zgromadzony w kiszonce gaz i zobaczyć, czy wszystko idzie ,,zgodnie z planem” :)
- Można też przyspieszyć kiszenie dodając łyżkę wody z kiszonych ogórków czy kapusty. Tak wzbogacony zakwas powinien być gotowy w 4-5 dni.
168 komentarzy
Witam, ja robiłam zakwas wiele razy i było ok. tym razem zrobił mi się delikatny biały nalot na całej powierzchni (jak czasami w ogórkach) to chyba nie pleśń?
Słuchajcie, nigdy nie przejmowałam się ani proporcjami, ani otwieraniem zakwasu. Daje wszystkiego „na oko”, zawsze do wyparzonego słowika, zakręcam wyparzoną zakrętką i cyk, do szafki ze słoikami. Po tygodniu wyciągam , i zachwycam się idealnym zakwasem <3
Po kilku wylanych słoikach z powodu pleśni /przykryte papierem , mieszane, nie mieszane, przykryte ściereczką itp. / zastosowałem sposób który okazał sie wreszcie skuteczny. Fermentacja beztlenowa, czyli w zakrętce od słoika robimy otwór, wkładamy wężyk silikonowy, uszczelniamy klejem za gorąco. W słoiku wsad wg przepisu z artykułu, całość szczelnie zakręcamy a wężyk wkładamy do słoiczka z wodą. Nic nie robimy więcej, po 7 dniach mamy pachnący zakwas bez grama pleśni. Czyli tak jak się robi wino.
Garnek kamionkowy, 1,5kg buraków 3 litry solanki (20g soli/litr) pozostałe przyprawy jak w przepisie. temp.17-19st.C. Stoi już piątą dobę. Smak lekko kwaskowy, ale nie tworzy się piana na powierzchni. Przykryty ściereczką bawełnianą. Czy brak piany jest normalny? Pozdrawiam
A mi szczelnie zamknięty spleśniał😒
Hej jedynie co mi wychodzi z kiszonek to kimchi reszta zawsze do d…. Ogórki kicha🥴dobrze ze tesciowa da ale zakwas musi mi się udać 1 poszedł do kosza ale pójdę za Twoja rada i zakręcę i oby wyszedł bo normalnie popełnię harakiri😉a jeszcze jaką wodę używasz może być zimna przegotowana bo moja kranówa nie za, dobra chyba że przefiltrowana.?buźka
Robię w ten sposób i wychodzi super! Mam tylko pytanie – czy po tych kilku dniach przechowywać go w tych samych sloikach, bez przelewania, w lodowce? Jeśli tak, ile wytrzymają?
Zakwas robiłam w niedzielę wieczorem. Dzisiaj kolor ładny tylko smak nijaki.Czyli muszę jeszcze poczekać?? Nie wspomnę że dałam za mało soli😕 Czy można jeszcze dosolić?? Czy dopiero po podgrzaniu na wigilię??
Dzisiaj robiłam zakwas. Czy może mi nie wyjść z tego powodu że zamieszalam łyżką metalową zamiast drewnianą???? Pomyliły mi się łyżki i po chwili zorientowałam się co zrobiłam…
Hej zakwaszacze! A u mnie tak: po przeprowadzce pierwszy zakwas i chyba do wylania. Miałam wątpliwości czy nie za mało dałam buraków w stosunku do wody. Wszystko wyparzone, buraki umyte. Postawiłam pod pokrywka dość szczelnie zamkniętą. Po 6 dniach zakwas dziwnie pachnie, w smaku jakby gorzki. Pleśni zero ale nie wiem co to. Nigdzie nie znalazłam podpowiedzi. Także trzeba wylać. Wcześniej zrobiłam
zakwasow i octu mnóstwo. Z sukcesem
Zakwasik robię od lat na czuja. Bo? Bo mam sukulenty i kaktusy w „donicach”, które kiedyś służyły kiszeniu i nigdy nie były szczelne, więc uznałem, że nie trzeba się frasować. (Fakt: dobrze mówi autorka, zazwyczaj leżały onegdaj w piwnicy, ale często i na stole w kuchni lub jasnym pokoju – i wypada mieć na uwadze, bo to nie zero-jedynkowa sprawa; tak uważam). Nigdy mi się nie schrzanił. Raz nawet nie pracował i się zirytowałem, odstawiłem do łazienki, zakręciłem, bo… chciałem znieść przy okazji do hasioka (znaczy śmietnika). 2 miesiące zapomniany za szafką (ach dużą mam łazienkę) sobie leżał… i wyszedł naj, naj, naj… i nie był nawet raz odkręcany.
No właśnie…
Przyjaciel zakręca na starcie i basta. A kiszonek ma kilkaset kilo na sezon, bo się dorobił baniek w Londynie, a teraz tylko się bawi z kurami i warzywami, i odpoczywa. (Zakwas nas zawsze poróżnia hłe hłe.)
Ja nigdy nie zakręcam i basta. I raz na dwa dni pomieszam. Albo rzadziej. Raz dojdzie w tydzień, raz w 15 dni. Stawiam gdzie chcę. Mieszkanie na poddaszu. Mega sucho, gorąco, klima, oczyszacza cały rok. Tylko bio. Wszystko. Każda przyprawa.
Na spód czosnek, a reszta jak mam – też albo na spód, a jak zapomnę (bo ubóstwiam robić zakwas po dwóch bio winach, więc mi się miesza – to dorzucam do wody z solą uzdrowiskową, która zalewam – żadnym innym szajsem, bo szkoda mi zdrowia mojej kobiety). Jak świeży chrzan, to świeży, najczęściej sypki suszony. Wawrzyn szlachetny, liść suszony. Ziele brytoli. Kukruma, cayenne, czarny pieprz (biorę zapasy na kilka lat, teraz kulka, wcześniej mielony). Czasem jak mi odbije do smaku inne rzeczy, a lubi mi odbijać, bo mam przypraw na kilka regałów w biurze, bo w domu się nie mieszczą.
TYLKO WODA ŹRÓDLANA I CZYSTA BEZ BAKTERII (bo wiem co kupuję) albo skąd kupuję albo – O DZIWO – ALKALIZACYJNA.
Sory, nie wiem, czemu ktoś ma problemy, bo ja kiszę wszytko, na ile mam czasu i nie miałem jednej porażki a mam za sobą ogrom prób. Teraz zakiszę coś z dużą doża fruktozy, jak marchewcia i np. xylitol bio z finlandii narzucony do cukinii…
Wszystko można. Trzeba tylko nie czytać i mieć serce. I dobre składniki. Bo ja serio nic się nie znam, a tu trafiłem mega przypadkiem ;-)))
BIG LOVE DLA WSZYSTKICH CO PRÓBUJĄ! LOVCIAM I WARZYWKO! ;-o
Dobrze ze rok temu odkryłam Twój ekspwryment, Rodzina mi mowila że zakwas musi oddychać, i zakrywali ścierką co słuchając się ich robiłam też. ( mimo że kiszone zakręcali szczelnie, no ale wg nich „to co innego” ) a teraz zakręcam, w końcu nie pleśnieje, i mam najlepszy kolor zakwasu z całej rodziny 😀
Kisze buraki w 4 litrowym sloju z ciezka szklana pokrywa. Dodawalem kwasnicy z ogorkow ale domownicy sie skarzyli ze barszcz smakuje jak ogorkowa. Teraz dalem na start lyzke octu jablkowego. Proces przebiegal dobrze przez 4 dni a potem pojawila sie plesn wokol ziaren pieprzu i ziela angielskiego, ktore wyplynely w miedzyczasie na powierzchnie. Pozbieralem to doklanie a zakwas przecedzilem przez gesta szmatke i przechowuje go w butelkach po winie, w lodowce. Po tygodniu jest nadal klarowny. Ciekawe czy te troche plesni wytworzylo jakies toksyny. Nie wyczuwam nic podejrzanego w smaku.
No i w końcu wyszedł :D Jeśli chodzi o odkręcanie słoików, w moim przypadku odkręciłam tylko raz, i to było za mało, bo się dużo gazu zebrało, wiec warto raz dziennie odkrecic żeby wypuścić ten gaz. Ale wyszedł, pyszny, w końcu nic mi nie spleśniało <3 Dzięki za ten blog!
Ja znalazłam opis, że do przyspieszenia zakwasu można dodać łyżkę soku z kapusty kiszonej lub ogórków
Jak najbardziej :)
Dzięki Twojemu wpisowi nie porzuciłam właśnie całkowicie nadziei na zakwas. Robiłam już trzy razy, zawsze w dwóch litrowych słoikach. Pierwsze dwa razy trzymałam w 25 stopniach przez tydzień i zawsze jeden słoik pleśniak, a drugi nie. Zakrętki na luźno miałam. Trzeci raz kisilam w 20 stopniach, dezynfekowalam denaturatem zakrętki i brzegi słoika (rada od babci) i spleśniały oba – wszytko poszło do kibla. Dodam tylko, że sprawdzając je po 5 dniach było z nimi wszytko okej! W dwa dni urosły im wąsy. :(
Będę teraz robić jeszcze raz zgodnie z Twoją rada – dokręce słoiki na maksa. Powiedz mi proszę tylko – czy pianę powstałą z fermentacji należy ściągać???? Bo ja mam zamiar zamknąc i otworzyć dopiero po 7 dniach. Boje się po prostu nawet tych sloikow otwierac bo wtedy mi się wydaje że to powietrze właśnie dociera i zakwas pleśnieje.
Można zebrać pianę, ale nie jest to konieczne. Należy tylko pilnować, żeby w trakcie ściągania piany nic nie wypłynęło ponad lutro wody, jeśli tak się stanie, trzeba dopchnąć składniki np. łyżką i ponownie zakręcić.
Kwas Kwas kwas
Witam wszystkich.
Robie zakwas od wiosny, zawsze te same proporcje.
2 kg burakow
60 g soli
łyżeczka pieprzu ziarnistego
łyżeczka gorczycy
pięć liści laurowych
czosnek 8 ząbków
ziele 8 kulek
woda przegotowana około trzech litrów
Przez całą wiosnę i lato nie miałem żadnych kłopotów. W jesieni zaczął się problem z pleśnią .
Słój przykrywałam ścierką.Po przeczytaniu wszystkich komentarzy postanowiłem spróbować z zamkniętym słoikiem , dokładnie mam pięcio litrowy słój z otworkiem na rurkę do fermentacji wina .Założyłem rurkę pięknie sobie pyka, zero pleśni. Co dwa dni zbieram pianę. Myślę, że kluczowa była temperatura. W lecie miałem 24 -25 stopni i szybciej był gotowy nie zdążyła się zrobić pleśn. Teraz mam 20-21 i ciągle był problem. Mam rację, czy nie ,nieważne. Ważne że już drugi wychodzi dobry ,a powiem nawet nieskromnie, świetny.Dodam jeszcze, że zrobiłem około trzydziestu słoi, aż mi się przypomniało, że jest coś takiego jak internet i tam poszukam pomocy.
Pozdrawiam wszystkich Acid Drinkerów.
Witam wszystkich, najważniejsze moi państwo to woda z solą(3/4 łyżki na litr)aby przykryła wszystkie buraczki(obowiązkowo)ja nie mieszam w słojach i ich nie dokręcam,w domu mam ciepło,po sześciu dniach mam gotowy zaj….bisty zakwas.Należy pamiętać o usunięciu piany która się pojawi na początku kiszenia,myślę że to najlepszy sposób by uniknąć pleśni, bynajmniej u mnie sprawdzony.Pozdrawiam wszystkich-SMACZNEGO
Witam wszystkich, najważniejsze moi państwo to woda z solą(3/4 łyżki na litr)aby przykryła wszystkie buraczki(obowiązkowo)ja nie mieszam w słojach i ich nie dokręcam,w domu mam ciepło,po sześciu dniach mam gotowy zaj….bisty zakwas.Należy pamiętać o usunięciu piany która się pojawi na początku kiszenia,myślę że to najlepszy sposób by uniknąć pleśni, bynajmniej u mnie sprawdzony.Pozdrawiam wszystkich-SMACZNEGO
Dziękuję za podpowiedzi odnośnie kiszenia buraków. Mam podobny problem. Zawsze wychodził idealny a dzisiaj właśnie wyrzuciłam 4 litry buraków ( ekologicznych !! z własnego ogródka) z pleśnią. Spróbuję zakręcić słoiki tak jak w poście napisałaś.
Pozdrawiam serdecznie.
P. S. Cieszę się, że w poszukiwaniu porad trafiłam na Twojego bloga. Na pewno skorzystam jeszcze z innych przepisów. 😘
Ja miałam dobry po kilku dniach. Przykryty przezroczystą zakrętką i na to ciemny ręcznik. Ok 5 na 6 dzień trochę pleśni się pojawiło. Wystarczyło zebrać i przecedzić a zakwas wyszedł pyszny kolor też piękny. Tylko trochę mało zrobiłam tego zakwasu…
Ps: 1 łyżka soli na 2 litry zakwasu bo łyżka na litr będzie za słony…
Witam. Ile soli a litr wody?
Witam. Mam pytanie, jeżeli zakwas jest zakręcony to buraki mogą pływać?
Jak ma Wam nie pleśnieć skoro wszystko plywa u góry. Zeby nie było grzyba to trzeba wszystko trzymać pod wodą. Jak coś bedzie pływać na powierzchni to pojawi się grzyb i cała filozofia.
Tez nie zakrecam sloikow. Jedynie daje papierowy recznik przewiazany gumka, aby je przykryc (bo mam koty i kocie klaczki wszedzie laduja).Poniewaz buraki sa nie docisniete, czesto mi wyplywaja na powierzchnie. Poprostu min raz dziennie je mieszam dzieku czemu nie plesnieja, a tez babelki powietrza, ktore tworza sie przez pierwszych pare dni, sa uwalniane). Kisze od paru miesiacy, bo codziennie pije sok i do tej pory tylko jeden sloik mi splesnial.
Ogolnie sloiki wyparzam w piekarniku, zalewam ostudzona przegotowana woda z sola, buraki (umyte) uzywam jakie mi sie trafia (raz eko, raz nie i tez czasami dopiero po kilku dniach lezenia w lodowce) i kisze ok. 5-7 dni
Powodzenia :)
Hej ,
czy zakwas zalewamy zawsze zimną wodą wymieszaną z solą, przegotowaną ? Czy gorącą, wrzącą ?
Dziękuje ! :)
Spróbuję z zakręcaniem :) od przeprowadzki ciągle mi nie wychodzi, a wcześniej zazwyczaj był super
Świetny post!
Ja niczego nie parzę. Nie mieszam. Odkąd zakręcam szczelnie, nic nie pleśnieje.
Chleb na zakwasie, jeśli komuś się spieszy, można dać, ale tylko domowej produkcji. Ten ze sklepu ma chemię, która doprowadza do pleśnienia zakwasu.
Jak napisal Jan, najwazniejsza sprawa to odpowiednie stezenie soli, zbyt wiele z was komentujacych debatuje nad wieloma aspektami kiszenia ogorkow a malo kto zwraca uwage na fundamentalny czynnik czyli stezenie soli. Za fermentacje odpowiadaja bakterie, po co kawalek chleba skoro zakwas jest drozdzowy? Pomieszanie z poplataniem, niestety od kilku lat szukam poradnika kiszenia, scisle mikrobiologicznego i dochodze do wniosku ze sam bede musial zrobic szereg sloikow z roznymi stezeniami soli aby sprawdzic ktory daje najlepszy efekt. Na pewno kazdy poczul roznice miedzy ogorkami kiszonymi od roznych dostawcow w postaci czlonkow rodziny, tak samo mozna uzyskac niezle spektrum smakow zakwasu buraczanego, ale ktos musialby w koncu przysiąsc nad tym tematem bo majac z racji wyksztalcenia pojecie o mikrobiologii i praktykach laboratoryjnych jak czytam o wyparzaniu sloikow do kiszenia to powiem jedno, szkoda kazdego ulamka kilowatogodziny na podgrzewanie wody, bo to bez sensu. Ani tego w domu nie wysterylizujesz a po drugie po co jesli w 99 procentach dalszej procedury nie da sie utrzymac sterylnosci? Nie wspominajac o braku sensu sterylizacji przy kiszeniu co w istocie jest procesem mikrobiologicznym. Pozdrawiam. Sol to podstawa.
Dziekuje za wspanialy przepis! Wszystko wyszło idealnie!Podobnie jak barszcz wigilijny na tym zakwasie!!!Teraz co roku będę korzystać tylko z tych przepisów! DZIEKUJE!!!
Serducho rośnie, że mogłam jakoś pomóc w przygotowaniu świąt :) Niesamowicie mi miło, dziękuję!
Od wielu lat, robiłam zakwas na barszcz wigilijny i nie pieśniał. Niestety od kilku lat, robiony tak samo, trzymany w tym samym glinianym garku, w tym samym miejscu, zaczął pleśnieć. A czy to czasem nie wina buraków ??, a właściwie dosypywania czegoś przy uprawach?? Pozdrawiam
Co do chleba mówią żeby nie dawać, bo domowy dawny był ok, A ten często też daje objaw pleśni. A ja dodaję zawsze łyżkę kefiru….za to od czasu do czasu pkesnieje ale od lat pijemy taki i jest ok…plesn zbieramy….ale na pewno sprawdzę tę metodę
Aby przyprawy nie wyplywały pakuje je miedzy buraki czyli: na dno buraki, potem czosnek, przyciskam kolejna warstwa burakow, nastepnie pozostale przypawy wrzucam i na koniec ponownie buraki.
Zgadzam się w 100%! Tak właśnie robię od roku, jest o wiele praktyczniej. Dzięki za zwrócenie uwagi!
Robię pierwszy w życiu zakwas wg Twojej zasady „szczelnie zamknąć”. Na razie drugi dzień, widzę, że zrobił się gaz, troszkę piany. Wszystko wgląda dobrze. Dodałam trochę imbiru i na gorze ułożyłam buraki tak żeby blokowały te niżej i nie wypływały. Przyprawy ułożyłam miedzy warstwami buraków. Wyparzyłam wszystko absolutnie co dotykało składniki. Oby się udało :) pleśń może pewnie wyjść też z samych buraków… wszystko zrobisz dobrze a w burakach będzie pleśń i zakwas do wyrzucenia…
Jakby o tym pomyśleć, to już Babcie przyciskały kiszonki talerzykiem, żeby odciąć dostęp powietrza :) Bardzo dobra technika z dociskaniem innych składników burakami, wtedy jest miejsza szansa, że małe kawałki wypłyną na powierzchnię. Pleśń się nie rozwinie w warunkach beztlenowych, więc jeśli zadbamy o dobre zamknięcie, to jest ogromna szansa na sukces :)
Od lat kisilam barszcz zakryty cienka gaza, wychodził pyszny! Od jakiegoś czasu pojawia się pleśń i to w 2 wariantach. 1. Albo już podczas koszenia, 2. Albo podczas przechowywania. Przechowuje w lodówce (Jak zawsze) w butelkach do tego przeznaczonych i szczelnie zakręconych. Już wyparzalam moja glinianke, butelki, nic nie pomaga. Wcześniej zakwas nawet miesiąc stał w lodówce i nic się nie działo. Więc na prawdę nie wiem gdzie tkwi przyczyna.!:-(
Dzięki za ten post! Mój zakwas splesnial już dwa razy z rzędu ale będę próbować teraz z zamknietym słojem.
Bardzo mnie rozbawił twój opis robienia zakwasu ” chleb dodawać, ale nie dodawać” :)
Cześć! Ja już zakwas robiłam dwa razy. Zawsze przykrywam go luźno ścierką i stawiam w ciemnym, ciepłym miejscu. Może moje wskazówki też komuś pomogą :) Ja zawsze najpierw mocze buraki przez 2h w zimnej wodzie, a potem je dokładnie myje. Następnie je kroje w plasterki i przekładam z resztą składników do wyparzonego(!) słoika. Dodatkowo wodę z solą wcześniej doprowadzam w garnku do wrzenia i odstawiam, aż całkowicie ostygnie. Może gotowanie wody też ma wpływ? W końcu we wrzątku giną bakterie, które mogą mieć wpływ na to, że zakwas pleśnieje. Potem przez kolejne 5 dni mieszam zakwas wyparzoną łyżką i ściągam pianę, bo gdzieś czytałam, że ona też może być pożywką dla pleśni.
Do tej pory mi nie spleśniał, ale coś czuje, że przed samą Wigilią pierwszy raz się nie uda ;)
Powodzenia!
Myślę, że należy odróżniać pleśń od np. nalotu drożdżowego. Osobiście preferuję zamiast chleba dodać jako starter łyżkę wody z ogórków kiszonych Sam eksperyment bardzo fajny.
Świetny opis. Na wiosnę robiłam pierwszy raz i wyszedł genialny! Niestety smak bardzo zależy od buraków. Teraz cały czas zalecam słoiki, ale codziennie odkrecam i zbieram ewentualny nalot czy pianę. Pozdrawiam
A gdzie najlepiej postawić zakwas w ciepłym czy chłodnym miejscu?
Czy zakwas na którym.pojawila się pleśń, należy wyrzucić.
Ja wyrzucam dla bezpieczeństwa
Czy warto dla przyspieszenia fermentacji dodać kromkę chleba na zakwasie? Gdzieś tak wyczytałem , odważyłem się zrobić i po 2 dniach pojawiła się pleśń. Chleb natychmiast usunąłem i jest ok. Tyle że zbyt dużo soli i chyba dla celów zdrowotnych już nie będzie dobry. Dziękuję za poradę
Ja polecam bez chleba, bo bardzo szybko rozmięka i wypływa na powierzchnię, a to niesamowicie przyspiesza pleśnienie. Ten zabieg moim zdaniem nie jest tego wart, i osobiście wolę poczekać dzień lub dwa dłużej, niż ryzykować spleśnieniem zakwasu. Tym bardziej, że po kilku próbach nie zauważyłam dużej różnicy, aby ten chleb faktycznie sporo przyspieszał fermentację.
Ja mam pytanie, robię swój pierwszy zakwas i czy należy go mieszać w trakcie? Bo i z takimi opiniami się spotkałam.. Choć wydaje mi się to dziwne bo przecież ogórków się nie miesza to po co mieszać buraki?
Nie trzeba mieszać, sporo osób miesza, żeby dopchnąć wszystkie składniki pod lustro wody, bo wystające mają tendencję do pleśnienia, a buraki zawierają więcej cukrów niż ogórki czy kapusta, więc też są bardziej narażone na zepsucie. Jeśli mamy dobrze zabezpieczony słoik to nie trzeba się martwić, w samym mieszaniu nie ma nic magicznego :)
Nie no wspaniały opis. Totalnie już się nie martwię, że mi spleśniał i wiem, co robić dalej.
Właśnie jestem w temacie i chyba skłaniam się ku Twojej teorii!
Nastawilam dwa słoje i identycznie przygotowałam. Te same buraki, dodatki, słoje wyparzone i przykryte ściereczką zawiązaną na gumkę. Jeden spełniał, drugi nie. A jaka różnica? Ten dobry zakwas był zasypany i zalany pod sam korek, przeciśnięty wyparzoną szklanką, średnica szklanki była 2-3cm mniejsza od średnicy szyjki słoja = powierzchnia wody kilka cm².
Drugi zakwas to buraki, które mi zostały, więc zasypane do 2/3, tak samo przykryte szklanką, ale powierzchnia lustra wody znacznie większa, również średnica szyjki słoja była większa. I na tym po 4 dniach pokazała się pleśń.
Niestety, nie zbierałam piany, a niektóre źródła podają, ze może ona być pożywką dla pleśni. Niemniej coś musi być na rzeczy z dostępem powietrza do zakwasu
Cieszę się bardzo, że tak krytycznie podchodzisz do eksperymentów :) Co prawda nie jest to moja teoria, a po prostu wiedza zebrana i powielana w wielu źródłach :D U mnie w praktyce zawsze się sprawdzała :)
Bardzo dziękuję za ten artykuł! Jak zrobić żeby buraki i czosnek w słoiku nie wypływały? Mi wypływały ciągle i niestety pojawiła się pleśń :/
Można przycisnąć talerzykiem lub szklanką jak robimy w przypadku ogórków kiszonych :)
Właśnie zrobiłam zakwas buraczany i fail…. już po dwóch dniach zaczął pleśnieć. Wg przepisu nakrywam go złożona gaza i zabezpieczyłam receptura… i tak właśnie natrafiłam na ten blog, fantastyczny wpis i eksperyment, który wiele mi wyjaśnił. Dziękuje i jutro zaczynam od nowa ?
Cieszę się, że mogłam pomóc, mam nadzieję, że kolejne zakwasy wyjdą już udane i bez pleśni ?
Czosnek ucieka na powierzchnię
Co zrobić z wypływającym czosnkiem
Co zrobić z wypływającym czosnkiem
Dzięki za poradę, bardzo fajny i użyteczny test. Pierwszy zakwas robiony szczelnie był u mnie ok, następne 2 robiłem ze słoikami przykrytymi papierowym ręcznikiem i recepturką (bo tak mi doradzono w rodzinie) i spleśniały. Jak widać teoria beztlenowa w moich warunkach się potwierdza. Serdecznie pozdrawiam.
dzięki za podpowiedz na 5 prób tylko 2 były udane bo na pozostałych pojawiła się pleśń już chciałam rezygnować ale uwielbiam zakwas jest lepszy niż wyciśnięty sok z buraka więc dam sobie jeszcze szanse:)
Polecam metodę z zakręcaniem, warto sprawdzić i się nie poddawać :) Trzymam kciuki!
Na moim zakwasie przykrytym lekko 2 ścierkami, z dodanym poprzednim zakwasem, była cienka warstwa pleśni już na 3 ci dzień, zbierałam ją i usuwałam stale, dziś odlałam sok jest wspaniały w smaku, kolorze i nie widać pleśni ani osadu, ale nie wiem czy w ogóle nadaje się do użytku choćby na zupę. Myślę że miałam za mało wody nad burakami.
Pozdrawiam.
Ciekawy opis robienia zakwasu, dzięki, spróbuję w zakręconym słoiku.
To już indywidualna decyzja, ja zwykle nie używam po pojawieniu się pleśni ale zdania są podzielone. :)
Dzień dobry,
pierwszy robiłam zakwas z buraków i niestety przesoliłam, czy można go uratować. Na litr wody dałam 2 łyżki, a nie łyżeczki.
Użyłabym zakwasu do barszczu i po prostu nie doprawiała wcale innych składników zupy. Jak przez noc się przegryzie, powinno być ok. Do picia się niestety nie nada.
Co zrobic jak zakwas po 5 dniach na gorze zrobil sie gesty jak kisiel i po odkreceniu pokrywki zaczal wychodzic do gory spieniony, czy jest do wylania? Plesni nie ma, stal w ciemnym pomieszceniu temp. ok 20 stp.
Tomasz
Przełożyłabym do lodówki i zobaczyła jak będzie się zachowywał w chłodniejszej temperaturze. Jeśli jest smaczny to teoretycznie nie jest do wylania. Acz taki gęsty i rozwarstwiony jeszcze mi się nie zdarzył.
Co zrobic jak zakwas po 5 dniach na gorze zrobil sie gesty jak kisiel i po odkreceniu pokrywki zaczal wychodzic do gory spieniony, czy jest do wylania? Plesni nie ma, stal w ciemnym pomieszceniu temp. ok 20 stp.
Tomasz
BAAAAAAARDZO dziękuję za ten wpis!!!!!!!Uratował mnie przed porzuceniem robienia buraków bo za KAZDYM razem (choćbym nie wiem jak cudowała) miałam pleśń:(
Cieszę się, że mogłam pomóc! ?
Witam. Pierwszy zakwas wyszedł idealnie. Piękny zapach,smak,kolor. Drugi zakwas niepokoi mnie zapachem-pachnie kiszonką z dodatkiem zgnilizny, w smaku również nie ma takiej rewelacji, jest z dziwnym posmakiem. Zbierałam pianę co drugi dzień, żeby pleśń nie powstała. Jedynie utworzyl sie brunatny korzuch na wierzchu. Ogolnie wydawał sie spoko tylko ten zachach mnie nie pokoi. I nie wiem czy to nadaje sie do wypicia. Troche mnie to niepokoi. Co robić ? Wylać?
Jeśli pachnie zgnilizną, to ja bym nie ryzykowała, żeby się nie pochorować. Ale ostateczna decyzja oczywiście należy do Ciebie, niektórzy nawet pleśń zbierają z powierzchni i nadal piją zakwas, ja po pojawieniu się pleśni zawsze rezygnuję i nastawiam nowy.
Dzień dobry!:)
Czy zamknięte słoiki w oczekiwaniu na zakwas lepiej przechowywać w lodówce czy na bufecie?
Dzień dobry :) Przez pierwsze 5-7 dni kiszenia w temperaturze pokojowej, potem w lodówce.
Wielki szacun za ten eksperyment i sam pomysł jego przeprowadzenia. Paula, JESTEŚ WIELKA!!! Niby domyślałem się w którym kościele dzwoni ale dzięki Tobie wiem w którym konkretnie. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Robie nowy, u ciepltm miejscu, szczelnie zamkniety, dogladam od czasu do czasu. Narazie zapowiada sie dobrze ?
Trzymam kciuki :)
Ja zrobilam zakwas I:
A) nie jest kwasny
B) smakuje Jak przesolony barszcz
Spodziewalam sie ze bedzie chociaz lekko gazowany a tu nic. Przelewajac go do sloika zauwazylam ze woda na dnie sloika pomiedzy burakami byla gestosci soku. Chyba go wyleje I zrobie nowy…
Możliwe, że zbyt krótko stał w zbyt niskiej temperaturze. Jest szansa, żeby zamknąć go szczelnie i postawić na kilka dni w cieplejszym miejscu?
Barszcz jest wspaniały, aromatyczny, taki wyrazisty, ostry, Ma jedną wadę – Masz wigilię przez cały rok. Jest wspaniały – zupełnie inny w smaku jak barszcz na gotowanych burakach. Nauczyłem się go robić jak synek miał zaczątki anemii – Moi drodzy ! zakwas to niezrównane źródło żelaza w terapii przeciw niedokrwistości u dzieci – i piją go ze smakiem.
Witajcie.Robię zakwasy buraczane od 3 lat, na początku wychodziły kapitalnie. Ponieważ robiłem go do picia więc było więcej wody a mniej buraków. Żeby bylo szybciej dolewałem z poprzedniego nastawu. No i zaczęły pleśnieć. Kombinowałem na lewo i prawo, pleśniały. W tym roku wyżarzyłem słój i zrobić tak jak ogórki czy kapustę. pełno buraków ( słój 3 litrowy ) zalanych wodą, zamknięty szczelnie. na wierzch skórka chleba z własnego wypieku. Zakwas wyszedł dobrze, barszcz był pyszny. Reszta została w słoju. Wreszcie dojrzałem żeby zlać zakwas z buraków i od czasu do czasu wypić szklaneczkę. I tu pojawił się problem. Zakwas pachnie nieźle ale ma konsystencję kisielu. Podczas wyciągania buraków ciągnie się obrzydliwie jak glut. Pytanie : czy to coś jest zdatne do sporzycia ?
Ja mam pytanko. Jak to wszystko umieścić w słoiku żeby no liście i ziele nie plywalo na górze? Zrobilam 4 dni tmeu zakwas i zrobil się jakiś dziwnie lejacy tzn nie rzadki ale trochę jak syrop. Do tego lekka piana, i jakby na tafli lekkie osady…. Chyba do wywalenia będzie ale pytam na przyszłość. Bo np wpłynęły mi ziarenka ziela i czosnek i liście. Bardzo to przeszkadza jak buraki są pod wodą a inne składniki wpłyną? Dziękuję za odpowiedź.
Przyprawy mogą pływać, ważne, żeby nie wystawał czosnek ani buraki. Z opisu brzmi, jakby wszystko szło dobrze, lekka piana i osad są całkowicie normalne (można zebrać, ale nie trzeba). Jeśli zakwas ładnie pachnie (kiszonką, nie stęchlizną) to raczej jest dobry :)
Ratuuuunkkkuuuu! Po tygodniu zajrzalam do sloja a tam zielone skrzaty z broda? choc zapach byl boski. I co teraz, czy trzy dni nowego kiszenia od jutra rano wystarcza?
Juz kiedys robilam zakwas i nie bylo takiej wtopy. Czy tym razem jestesmy skazani na kupny zakwas??
Sól zwykła czy kamienna niejodowana?
Ktoś pytał,co z wysłodkami po odlaniu zakwasu. Ja kroję drobno w kostkę iprzepuszczam przez wyciskarkę do soków.Zyskuję jeszcze 1/3 objętści zakwasu. Wojtek
Witam, mój zakwas kisi się już z 5 dzień. Zauważyłam coś na wierzchu, boję się że to pleść. Bardzo mały punkcik, zdjęłam, żeby się przyjrzeć, ale zgniotłam i tyle, nie umiałam określić pleśń to czy nie. Zdaje się, że nie miało zapachu pleśni. Mam pytanie, piszesz, że wyrzucasz zakwas jeżeli zauważysz pleść, czy na 5 zdjęciu u góry nie jest to własnie pleśń?
Witam ponownie. Już upłynął rok, jak ten czas szybko leci. Chciałam powiedzieć że w tamtym roku zakwas był rewelacja. Dzisiaj będę znowu robić pani sposobem. Dziękuję bardzo za tak wspaniały przepis. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia ? ? ?
Pani Bożeno, bardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło :) Trzymam kciuki, żeby i w tym roku zakwas wyszedł świetny. Pozdrawiam i Wesołych, rodzinnych świąt! :)
Witam mój zakwas po 7 dniach na samej górze ma kolor brunatny, natomiast cały dół jest ładny klarowny, nie ma też pleśni. Czy to znaczy że jest zepsuty? Proszę o maila to podeślę foto. Z góry dzięki za odp.pozdrawiam
Robimy co roku zakwas z buraków i nigdy nie zdarzyła nam się pleśń aż do tego roku. 3 5 litrowe słoje i jedna 3,5litrowa kamionka. 3 z 4 zaszły pleśnią. Słoik przykryty bawełniana szmatką. Zawsze tak robiliśmy. Spróbuję poraz pierwszy zakręcić, tak jak sugerujesz. Dziękuje za bardzo wyczerpujący artykuł i eksperyment ?
Tak jak piszę w poście, dużo zależy od warunków atmosferycznych, przeciągów etc. Mam nadzieję, że tym razem się uda bez pleśni, powodzenia!
Najważniejsza jest sól, zasada we wszystkich kiszonkach to 2 duże łyżki soli na 1 litr wody
Inaczej bez szans.
Nigdy nie dawałam tak dużo soli do zakwasu buraczanego, ale kto co lubi. Wiele osób pije zakwas ze względu na właściwości zdrowotne, szklanka zawierałaby wtedy łyżeczkę soli, co pokrywa całe dzienne spożycie, zdecydowanie zbyt dużo.
Wylałam już 2 3 litrowe słoje, bo po kilku dniach pojawił się biały nalot, Bałam się że to pleśń. Teraz nastawiłam następny. Piszecie, że najlepiej słoik szczelnie zamknąć. Ale do jakiej wysokości w słoiku powinno się nalać wody? Do pełna i wtedy zakręcić pokrywkę? Ale czy nie rozerwie słoika? Czy od góry zostawić ok 3 cm, żeby mogły się tam zbierać powstające gazy z fermentacji?
Przez pierwsze 5 do 7 dni polecam raz dziennie odkręcić, żeby ulotnił się gaz. Ja zawsze zostawiam trochę przestrzeni pomiędzy taflą wody a zakrętką, żeby dwutlenek węgla miał gdzie się kumulować. Jak w przepisie ,,Raz dziennie można na moment odkręcić, żeby wypuścić zgromadzony w kiszonce gaz i zobaczyć, czy wszystko idzie ,,zgodnie z planem” :)”
W starych książkach i poradnikach piszą że pleśń należy zebrać i zakwas jest ok.
Pozdrawiam
Myślę, że to kwestia indywidualna. Niektóre osoby odkrajają kawałki spleśniałej żywności, inne się już tego brzydzą i wyrzucają wszystko, co mogło mieć kontakt z pleśnią. Istotny jest też smak zakwasu. Jeśli przejdzie pleśnią i zaczyna pachnieć i smakować stęchlizną, to moim zdaniem nie ma sensu go trzymać. Ostatecznie chodzi przecież o smak i tyle się męczymy, żeby ten barszcz wigilijny wyszedł przepyszny, nie pachnący pleśnią :)
Dzień dobry – a co jeśli nie było pleśni (przynajmniej nie zauważyłem) a zakwas ma nieco posmak goryczki? Robie już któryś raz z rzędu. Zawsze wychodził dobry, kwaskowy. Tym razem kwaskowo-goryczkowy. Dziwne.
To może być wina buraków i/lub dodatków. Czasem trafi się gorzkawy czosnek, albo niezbyt dobre w smaku buraki. Wątpię, że to wina pleśni, jeśli nie jest widoczna na powierzchni nawet w najmniejszym stopniu.
Witam serdecznie.
Chcę bardzo podziękować autorce postu za ten wspaniały przepis.
Powiem szczerze że jestem nieudacznikiem w robieniu zapraw i były duże obawy co do robienia tego zakwasu…
Zerwalam na poczatek 3 kg świeżych buraków,zrobiłam jak autorka pisała.
Co dzień odkrecalam słój taki 5litrowy by wypuścić gaz i zamieszać zawartość.
Po 7 dniach wyszedł przepyszny zakwas, ten piękny kolor i zapach.
Piję go obecnie co dzień więc do zimy zrobię jeszcze nie jeden raz.
Moje pytanie co zrobić z burakami pozostałymi po kiszeniu…nie wszystkie da się od razu zjeść.
Bardzo się cieszę, że zakwas się udał! Powiem szczerze, że sama dopiero zaczynam robić zaprawy, dlatego też szukałam jasnych odpowiedzi i postanowiłam się nimi podzielić. Buraczki spokojnie można przechowywać razem z zakwasem w lodówce, zrobić sałatkę, użyć do kanapek, choć najbardziej polecam zrobić barszczyk, wychodzi przepyszny!
Witam. Dzis szosty dzien stoi moj zakwas. Pojawila sie bardzo mala plamka plesni. Co w zwiazku z tym? Juz wszystko stracone?
Jeśli pleśń pojawiła się na powierzchni to jest szansa, że jest już w całym zakwasie. Ja bym wylała, nie ma co ryzykować, ale to moja prywatna opinia, są i tacy co zbierają pleśń i używają dalej, zależy od podejścia :)
Tak jak napisałaś: „Tym razem się nie udało” i trafiłem tutaj. Dziś robię w zakręconym słoju. Dziękuję za wiedzę.
Powodzenia, mam nadzieję, że wyszedł zgodnie z planem :)
Mam pytanie odnośnie zakwasu. Zaczęłam robić zanik trafiłam na ten blog stąd przykrylam zakwas talerzykiem. Po kilku dniach odkryłam i zebrało się dość dużo takiej trochę brudnej piany i kilka buraków i liści laurowych wypłynęło. Pleśni nie widziałam. Zlałam więc zakwas i teraz już trzymam w lodówce. Czy jest jakiś sposób żeby zweryfikować czy zakwas się nie popsuł? Smakuje trochę jak woda z ogórków z lekko ziemistym (?) posmakiem? Będę wdzięczna za odpowiedź :-)
Piana zbiera się w pierwszych dniach kiszenia, to zupełnie normalne, jeśli zakwas jest smaczny to spokojnie można go używać :) Jeśli nie widziałaś pleśni na powierzchni to wszystko powinno być ok :)
Witam serdecznie , czy gaz ze sloika trzeba wypuszczac koniecznie ? Dzis odrecilem sloik i az duzo zakwasu wylecialio takie cisnienie bylo ,huh :) zastamawiam sie czy mozna zostawic na tydzien bez odkrecania ?
Pozdrawiam
Odkręcamy po to, żeby nagromadzone powietrze nie rozsadziło słoika, zwłaszcza w początkowej fazie kiszenia, kiedy fermentacja zachodzi bardzo szybko. Dla bezpieczeństwa, powiedziałabym :) Zależy w jakiej temperaturze stoi zakwas, jeśli będzie stał w lodówce lub bardzo chłodnej spiżarni, może stać dłużej bez odkręcania, bo chłodne temperatury spowalniają fermentację. Jeśli tworzy się duże ciśnienie, nie ryzykowałabym z zostawianiem słoika na dłużej.
Witam serdecznie, podbijam pytanie, w szczelnie zakręconym naczyniu mogą wystawiać buraki przyprawy itp?
Trzeba codziennie do niego zaglądać ?
Pozdrawiam
Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli słoik będzie szczelnie zakręcony, to przyprawy mogą być na powierzchni. Radzę zaglądać codziennie w trakcie pierwszych dni kiszenia, potem, po umieszczeniu w lodówce lub chłodnej spiżarce nie trzeba już otwierać tak często. Pozdrawiam :)
A co jeśli na powierzchni zakwasu zrobił się żółto biały nalot po nocy? Dzis 3 dzień i buraki przez noc wypłynęły , a ja sloik trzymalam nakryty szmatka i zdaje sie pewnie sie popsulo w taki upal
Możliwe, niestety w takich niebotycznie wysokich temperaturach może się zepsuć :(
Robie zakwas od paru miesięcy , ale ostatnio zaczął mi pleśnieć , zakręcony słoik wszystko jak poprzednio , już sama nie wiem co się dzieje ??
Obstawiam, że w tych upałach po prostu fermentacja zaszła za szybko :( Niestety, ciężko w takiej temperaturze.
Dzięki o dzięki Ci!!! Czuje, że to coś dla mnie<3
Trzymam kciuki za powodzenie zakwasu :)
Fajny eksperyment :) Czy jeśli pojawiła się pleśń to zakwas jest już do wyrzucenia?
Zdania są ponoć podzielone, niektórzy zdejmują pleśń i trzymają dalej, ja wyrzucam po pierwszych oznakach pleśni, nie chcę ryzykować.
Bardzo dziekuje za wyjasnienie nurtujacego mnie problemu z plesnia.
Jestem bardzo wdzieczna takim osobom jak Pani, ktore wkladaja prace zeby cos wyjasnic i potem jeszcze mowia o tym, zeby wszyscy wiedzieli.
To dla mnie naprawdę niesamowicie motywujący komentarz. Dziękuję za takie miłe słowa, dla takich czytelników aż chce się pisać bloga i wkładać w to jeszcze więcej pracy!
Czytajcie! Kto kisił ogórki ten wie. Małosolne lekko nakryte (np. talerzykiem) do spożycia w ciągu kilku dni. Po jakimś czasie pojawi się kożuch. Kiszone, szczelna pokrywka wypukła do góry gwarantuje że ogóry będą smaczne w lutym a zjadliwe w kolejnym roku. Proces kiszenia i fermentacji buraków jest identyczny. Myśleć, analizować, wyciągać właściwe wnioski. Odwagi i smacznego.
Przeczytałem Pani tekst. Trochę za dobrze zrobiona jest strona bo wyskakują takie rozwijalne obrazki zasłaniając tekst, ale to drobiazg. To co rzuciło mi się w oczy, to zestaw komentujących oraz ich postawy. Wygląda na to, że kobiety mają tendencję do wspierania się nawzajem :) My mamy tendencje do rywalizowania ze sobą. No i… chyba rzadziej bywamy w kuchni :)
Wczoraj zrobiłem sobie jednodniowy post, i rzutem na taśmę nastwiłem buraki na zakwas. Oczywiście totalnie po amatorsku. Dziś czytam te tekst i wydaje mi się on WARTOŚCIOWY. Wiem, zrobię eksperyment. Dziś nastawię drugi słoik, tym razem – zgodnie z radą zamykając go szczelnie. Mam tylko takie pytanie i obserwację. Otóż buraki, które włożyłem do słoika, od razu „lecą do góry” – czyli wypływają ku powierzchni. Czytałem zaś, że pleśń właśnie od tego się zaczyna, że coś wystaje ponad lustro wody. Zatem – czy trzeba – przy szczelnym zakręceniu słoika – obciążać czymś czosnek i buraki i to ziele angielski, czy już nie trzeba? Pytam, bo „obciążanie” przy założeniu szczelnego zakrecenie może być problemem (jak to zrobić?).
Tekst jest, to znaczy tekst pod którym komentuję, bardzo wysokiej jakości. Prawie taki „męski” :) (żartuję). Zapisuję sobie adres i pozdrawiam Autorkę
Hej, zrobilam zakwas tak jak kazalas ? i wyglada ok. Ale co teraz? Zostawiamy go az do wigilii?
Po 7 dniach wstawić do lodówki i tam już może stać do Wigilii :)
Ok. To już chyba wszystko wiem, dzisiaj kupuję składniki i zabieram się do roboty. Mam nadzieję, że wyjdzie (przynajmniej pozytywnie się do tego nastawiam), bo pierwszy raz robię wigilię u siebie i przychodzi teściowa więc wolałabym nie dać plamy :)
Wyjdzie na pewno, trzymam kciuki :)
Jak wyszlo ciut plesni to juz do wyrzucenia ???
Ja wyrzucam :(
Dziękuję za odpowiedź. I dam znać jak mi wyszło.
Otworzyłam dzisiaj i narazie wygląda super, ale teraz zauważyłam że u góry jest trochę białej piany, ale nie otwieralam. Otworzę jutro, jeżeli będzie piana mam ją zebrać? ? Boję się że mi nie wyjdzie. Każdy rok mam ten problem od czasu jak nie ma już mojej mamusi. Kiedyś co roku przywoziła już ukiszony barszcz z Polski Oczywiście sama kisiła. Pozdrawiam ?
Piana jest jak najbardziej w porządku, to znaczy, że zakwas pracuje :) Nie trzeba jej zbierać. Wyjdzie na pewno, proszę się nie martwić :) No Mamy mają swoje sposoby na wszystko, to prawda. Ale wszystkiego można się nauczyć, także trzymam kciuki za pyszny barszcz w tym roku :)
Czy jesli pojawi sie lekka plesn na samej gorze, to zakwas juz stracony? Moze wystarczy zebrac i reszta bedzie OK?
Trochę głupio wyszło, pod nazwą wpisałam barszcz ?miało być Bożena
Mo Mo mi
Dzień dobry. Właśnie zrobiłam zakwas według pani przepisu. Jestem ciekawa czy mi wyjdzie, od lat robię na święta sama zakwas z buraków. Albo mi się udał, albo nie. Słoik zakrecilam i zobaczę jutro co się dzieje.Pozdrawiam serdecznie.
Też jestem bardzo ciekawa, mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak powinno. Jak pisałam w poście – zmiennie warunki, na które nie mamy wpływu mogą wpłynąć na powstawanie pleśni, więc moim zdaniem nie ma zasady przy zakwasie ze stałym dostępem do powietrza. Albo się uda, albo nie. Myślę, że opcja z zakręconym słoikiem jest też mniej problematyczna, nie trzeba mieszać i poświęcać mu tyle uwagi :) Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź ! ❤️
Nie ma sprawy, po to tu jestem :)
Mam jedno pytanko ! Mój zakwas miał tylko przez chwilę białą pianę . Trzymałam go 7 dni i otwierałam go tylko dwa razy. Wyszedł naprawdę pyszny ! Jedyna moja wątpliwość – pierwszego dnia po przelaniu i spróbowaniu tej dobroci okazało się, że jest gazowany ! W drugim dniu (w lodowce) już się uspokoił, ale kurcze zrobiłamgo pierwszy raz w życiu i nie mam zielonego pojęcia czy tak faktycznie powinno być .. przeszukałam wiele stron, ale nic takiego nie znalazłam na temat gazu . Czy ktoś może mi powiedzieć jak to jest w końcu z tym gazowanym zakwasem ?
Jasne, gaz jest jak najbardziej w porządku. Dwutlenek węgla, który wydziela się podczas fermentacji jest efektem pracy dobrych barkterii kwasu mlekowego :) Jeśli otwierałaś zakwas rzadko i stał zakręcony, to naturalne, że gazu nazbierało się trochę więcej. To wcale nie jest zły znak, wręcz przeciwnie. DW pierwszych dniach zakwas będzie bardziej ,,gazowany’, bo bakterie pracują z największą intensywnością – optymalna temperatura do kiszenia to ok. 20-22 stopnie C. Zakwas włożony do lodówki trochę się uspokoił, bo w niższej temperaturze bakterie wolniej pracują = wydzielają mniej dwutlenku węgla. Zauważmy, że każdy produkt z dobrymi bateriami jest odrobinę ,,gazowany”, dobrym przykładem jest chociażby kefir :) Gratuluję udanej pierwszej próby, świetna robota :)
Przy fermentacji mlekowej nie powstaje dwutlenek węgla
„Oprócz bakterii właściwej fermentacji mlekowej wyróżniamy też tzw. bakterie fermentacji pseudomlekowej (rzekomej), tj. Escherichia i Micrococus. Cechą tego rodzaju fermentacji jest to, że oprócz kwasu mlekowego powstają produkty uboczne w postaci dwutlenku węgla, kwasu octowego czy alkoholu etylowego. Zachodzi w mleku zakażonym bakteriami pseudomlekowymi obok właściwej fermentacji mlekowej, a także podczas fermentacji podłoża roślinnego (np. kwaszenie ogórków czy kapusty)” pierwsze lepsze źródło z brzegu, tu akurat z: http://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/Fermentacja-mlekowa
Chyba, że wpadłeś na źródła, które przeczą tej teorii bardzo chętnie poczytam. :)
Ja swoj zakawas nastawilam w niedziele czyli jest już 4 dni w tyn dwa razy odkrecalam i sprawdzalam i zbierałam szumowinki.Dziś pojawił się problem…odkręciłam jeden ze słoików i mi barszcz wypłynął taki jakiś gazowany, drugi wolniej ale podobnie tylko jeden z trzech słoików nie wariował tak. To mój pierwszy zakwas, stresuję się, proszę pomoc- to normalne, nadaje się ten zakwas do zakrecenia i trzymania dalej jeszcze z dzień, dwa? Ehhh moje zmartwionka
Mialem podobie 2 z 4 sloikow tak mialy, piana i gesty kisiel ok 1/4 wysokosci sloika, na dole przezroczysty, ale przez slomke probowalem sok z dna, jakis mocno gazowany, mocno ukiszony, niesmaczny, co poszlo nie tak. SLOIKI zakecone, miejsce ciemne, tem. ok. 20 stp.
Jeśli nie odkręcamy słoika ani razu podczas tych kilku pierwszych dni kiszenia, bardzo prawdopodobne, że zakwas będzie ,,gazowany”, bo zgromadzony w procesie fermentacji dwutlenek węgla nie ma drogi ujścia. Jeśli zakwas jest niesmaczny to nie polecam go pić, ale oczywiście pozostawiam to Pana ocenie.
Dzięki za ten przepis i cały eksperyment, który z uwagą obserwowałam na Instagramie… W tym roku miałam zamiar zrobić pierwszy raz barszcz na Wigilię na domowym zakwasie, zamiast torebki ;). Dzięki Twojemu przepisowi myślę, że mi się to uda ;)
Ja też przez kilka lat używałam zakwasu w słoiku, ale nie ma nic lepszego niż domowy barszcz na własnoręcznie zrobionym zakwasie. Do tego to tak proste! Trzymam kciuki, na pewno się uda :)
Kocham Cie za ten eksperyment. Zrozumialam co dlaczego i jak. Moje pkesnialy bo byly pod sciereczka, teraz bede szczelnie zakrecac. Dziekuje i zycze litry udanych zakwasow buraczanych, nie od treningu np. Udanych Swiat i sukcesow w blogowaniu
Czy chleb można dodać po 3-4 dniach kiszenia czy tylko na początku a później lepiej nie ruszać? Niestety nigdzie nie mogłam znaleźć dobrego, pewnego chleba…
Jeżeli ma być bez dostępu tlenu to po ci otwierać słoik codziennie w celu kontroli? Żeby tlen się dostał ??
Żeby wypuścić dwutlenek węgla, który nagromadzony przez dłuższy czas może rozsadzić słoik. Piszę o tym w poście. Na pewno przeczytałeś cały, ze zrozumieniem? ;)
Żeby wypuścić dwutlenek węgla? Przeciez jak kisimy ogorki na zime to zakrecamy słoiki i nie otwieramy juz.A to ta sama zasada kiszenia co i ogorki
Dodam jeszcze ze jak kisze ogorki i szczelnie zamykam i juz nie otwieram to nie rozsadza słoikow, wiec w przypadku burakow tez nie rozsadzi
Przez pierwsze kilka dni fermentacja jest bardzo intensywna i wtedy radzę odkręcać raz dziennie. Potem można przechowywać w chłodzie już zakręcone. Jak zwykle, liczy się kontekst, jeśli ktoś ma w domu bardzo ciepło i zostawi w pierwszych dniach słoik zakręcony to rozsadzenie szkła jest jak najbardziej możliwe. To, że Pani się tak nigdy nie zdarzyło nie oznacza, że to nie jest niemożliwe. Nie chcę, żeby doszło do katastrofy przez nieodpowiedzialne treści zawarte na blogu, więc staram się do sprawy podchodzić jak najrozsądniej.
Najważniejsza jest sól, zasada we wszystkich kiszonkach to 2 duże łyżki soli na 1 litr wody
Inaczej bez szans.
No i dlaczego ja to czytam dopiero teraz…
Zalać buraki wodą ciepła czy zimna?
Możesz zalać ciepłą, ja tak zrobilam. Byle nie była goraca :)
Buraki myć po obraniu, czy nie?
Można :)
Ja swój zakwas robiłam 1 raz, przykryłam słoik luźno zakretka, mieszkałam codziennie i się zrobiło bez pleśni
To świetnie, na pewno wyszedł pyszny :)